Tomasz  Walawender z firmy Metamob. Fot. Metamob

Tomasz Walawender z firmy Metamob. Fot. Metamob

  • Autor: mg
  • 16 lip 2017 17:10 (aktualizacja: 17 lip 2017 10:33)

Jak wyeliminować błędy związane z użyciem pił taśmowych?

Tomasz Walawender z firmy Metamob odwiedził kilkanaście polskich tartaków w celu rozpoznania głównych problemów i oczekiwań przedsiębiorców odnośnie pił taśmowych. Jego zdaniem, kluczowe w tym segmencie produktowym są prawidłowy serwis, kalibracja maszyny oraz fachowa obsługa.

Czytaj też: Jak zwiększyć wydajność produkcji?

Polska bardzo dynamicznie rozwija produkcję tartaczną. Sporo firm zainwestowało w nowe linie przetarcia. Jakie są Pańskie pierwsze spostrzeżenia po wizycie w tych zakładach?

W ostatnim czasie, w okresie od maja do lipca, odwiedziłem kilkanaście zakładów tartacznych, zarówno małych, rodzinnych, jak i bardzo dużych, niemal całkowicie zautomatyzowanych. Często spotykam linie produkcji szwedzkiej, włoskiej i austriackiej, rzadziej czeskiej czy polskiej. Ale wszędzie pojawiają się bardzo podobne problemy.

Jak w praktyce wyglądały Pana wizyty? Przyjeżdżał Pan do zakładu i wytykał właścicielom błędy?

Absolutnie nie, to często sami właściciele, jeszcze zanim umówimy się na wizytę, wspominają o problemach produkcyjnych, a potem, podczas spotkania, kiedy wspólnie zwiedzamy zakład, obserwujemy produkcję, wymieniają obszary, w których napotykają błędy, chcą coś poprawić, ulepszyć. Ja im tylko ułatwiam identyfikację tych obszarów, zadając dodatkowe pytania.

Jakie są pierwsze wnioski płynące z tych wizyt?
Nie mogę mówić na przykładzie konkretnych firm, bo obowiązuje mnie tajemnica, ale generalnie firmy w pierwszej kolejności narzekają na złej jakości surowiec, z którego "nie da się nic zrobić". Bardzo często padają też informacje o pękaniu stosowanych na linii przetarcia pił taśmowych. Nie zawsze jest to jednak wina samej piły, ale często - niestety - nieprawidłowego ostrzenia na miejscu w zakładzie przez ludzi, którzy się na tym nie znają, choć wiele firm posiada bardzo profesjonalne maszyny do ostrzenia. Można powiedzieć wprost, że personel ostrzący - niestety - niszczy te piły, przepala, powstają pęknięcia, które narażają właścicieli na straty, również poprzez uszkodzenia przecieranego drewna.

Czyli problemy w tartakach często dotyczą ludzkich błędów?
Nie tylko. Kolejny problem to brak serwisowania, czyli regeneracji kół w pilarkach taśmowych. Często nawet w pracujących na kilka zmian pilarkach koła nie są serwisowane od wielu lat, a łożyska nie są regularnie wymieniane. To jest tak, jakby jeździć przez 10 lat samochodem kilkaset tysięcy kilometrów bez przeglądu, bez wymiany oleju i bez centrowania kół. Generalnie, zaleca się, by po 5 tys. przepracowanych godzin koło było przeszlifowane. Niektóre szwedzkie firmy podają wartość 3 tys., chociaż to jest - moim zdaniem - trochę zaniżone. Ale jeśli ktoś pracuje np. 8 czy 10 lat bez jakiegokolwiek serwisu kół traka oraz bez wymiany łożysk, to te piły zaczynają pękać, przegrzewać się. Podczas moich wizyt tylko jedna na pięć maszyn były w akceptowalnym stanie. Są firmy, które podchodzą do tego bardzo profesjonalnie, prowadząc m.in. książki serwisowe, i to nie tylko maszyn, ale też narzędzi. Niestety, są też firmy, które zaniedbały te procedury i teraz wydają horrendalne pieniądze na piły, zamiast po prostu zadbać o maszyny.

Ile kosztuje kalibracja takiej maszyny?
Niemało, bo to koszt nawet 10 tys. zł, ale trzeba policzyć, że bez tej kalibracji firma musi wydawać o 60% więcej na zakup i wymianę pił, nie licząc zmarnowanego surowca, spadku wydajności oraz przestojów w przypadku awarii piły. Serwis maszyny jest więc uzasadniony także ekonomicznie.

WASZE KOMENTARZE (0) + DODAJ KOMENTARZ