Paulina Kasprowicz, projektantka z pracowni meinDesign. Fot. Archiwum

Paulina Kasprowicz, projektantka z pracowni meinDesign. Fot. Archiwum

  • Autor: mg
  • 10 marz 2017 14:27 (aktualizacja: 13 marz 2017 08:04)

Jak zaprojektować showroom meblowy?

W końcu 2016 roku w Warszawie został otwarty drugi, po Bydgoszczy, showroom marki Euforma, specjalizujący się w polskim designie. Można tu kupić meble, oświetlenie, a także dodatki wnętrzarskie. O oczekiwaniach inwestora, swoim pomyśle i inspiracjach mówi projektantka showroomu, Paulina Kasprowicz z pracowni meinDesign.

Jakie były oczekiwania inwestora w przypadku warszawskiego showroomu? Czy trudno było je spełnić?

Mój klient zapragnął stworzyć w Warszawie najlepsze miejsce do obcowania z polskim designem i takie, które pozwoli wyróżnić się na tle podobnych, co – jak myślę – z powodzeniem nam się udało. Moją rolą była nie tylko odpowiednia kompozycja mebli na ekspozycji, ale stworzenia dla nich takiej oprawy, która nie przytłaczając, wydobędzie ich piękno. Jednakże minimalistyczne, oszczędne wnętrza mają mieć charakter i zapadać w pamięć.

Showroom Euforma zlokalizowany jest na warszawskim Mokotowie, czym szczególnym charakteryzuje się to miejsce?

Lokalizacja to Stary Mokotów, budynek z 1951 roku. Wysokie wnętrza i okna w pomieszczeniu głównym kojarzą się z postindustrialnym klimatem i ten fakt chciałam wykorzystać oraz ustanowić myślą przewodnią w projekcie. Na całość, czyli 150 m2, składają się cztery pomieszczenia ekspozycyjne – jedno większe i trzy mniejsze z zaaranżowanymi pokojami dziennymi. Największe pomieszczenie stanowi główną, otwartą ekspozycję mebli, lamp i dodatków wraz z wydzielonym miejscem do pracy architekta z klientami.

Czym się Pani kierowała przy projektowaniu tej przestrzeni?

Najważniejszym celem i wyzwaniem dla mnie jako projektanta było stworzenie w pełni przyjaznej przestrzeni dla odwiedzających i przebywających osób w tym niezwykłym miejscu. Oprócz tego, o czym mówiłam już wcześniej, czyli umiejętnego zaprojektowania tła dla ekspozycji, trzeba było pamiętać, aby wnętrze było w pełni funkcjonalne, a każdy „kąt” dobrze zagospodarowany.

Ideą oraz zamysłem od początku istnienia Euformy jest otwarcie się na ludzi i stworzenie miejsca spotkań dla tych, którzy kochają otaczać się dobrym wzornictwem. Warto dodać, iż każdy z pokazanych mebli można przetestować osobiście, np. wypić kawę przy stole czy pogawędzić z przyjaciółmi na wygodnych designerskich sofach. Euforma to raczej wizyta u przyjaciół, a nie zwyczajne zakupy w sklepie z meblami.

Czy showroom w Warszawie ma jakiś element wspólny z tym w Bydgoszczy?

Warszawski showroom posiada wiele elementów wspólnych z bydgoskim. Jest nim np. loftowy klimat wnętrza (Euforma w Bydgoszczy znajduje się w byłej fabryce butów Kobra), a charakterystyczny dla bydgoskiej Euformy wysoki, czarny regał z krzesłami został prawie bez zmian powtórzony w warszawskim showroomie jako element rozpoznawczy marki.

Jak wyglądała Państwa współpraca w praktyce – czy inwestor podrzucał swoje pomysły, starał się nakierować, czy też miała Pani przysłowiową wolną rękę?

Projekt wnętrza to efekt naszych długich rozmów i dyskusji. Moim zadaniem było połączyć oczekiwania inwestora z wykreowaną przeze mnie wizją i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że miałam wolną rękę, a moje pomysły z powodzeniem wprowadziłam w życie. 

Czym się Pani inspirowała, projektując przestrzeń showroomu?

Główną ideą – oprócz postfabrycznego charakteru, który chciałam nadać wnętrzom – było utrzymanie całości w trzech kolorach – kolorach Euformy. Jest to czerń, biel i szarość. Każda ze ścian reprezentuje jedną z tych barw i każda ma pełnić swoje zadanie. Gdy jedna jest tłem dla kolorowych krzeseł, inna kontrastuje z logo Euformy. Kolejną rzeczą ważną dla mnie było ocieplenie i zharmonizowanie surowego, minimalistycznego wnętrza, które ma być przecież przyjemne dla odwiedzających. Chłodne kolory przełamałam elementami z drewna, takimi jak ciężkie loftowe drzwi przesuwne, zapraszające do kolejnych pomieszczeń, stanowiące dominantę na minimalistycznej białej ścianie.

Co jest mocną stroną w tym projekcie?

Osobiście uważam, że udało mi się osiągnąć coś, co ciężko jest uzyskać w surowych, postindustrialnych wnętrzach, a mianowicie stworzyłam wnętrze pełne ciepła i nastroju.

WASZE KOMENTARZE (0) + DODAJ KOMENTARZ