Wojciech Piłka: Kierujemy się pasją w działaniu
Szybkość działania, elastyczność i niezależność to klucze do sukcesu. Stąd strategiczne decyzje zapadały na samym początku działalności biznesu – musimy mieć swoje centrum logistyczne i dział zajmujący się projektowaniem, kontrolowaniem i badaniem aspektów prawnych produktów - mówi Wojciech Piłka, prezes zarządu GTV.
Marka GTV istnieje już na rynku meblarskim od dwóch dekad – powstała w 1997 roku i właśnie obchodzi jubileusz 20-lecia. Jak w tym czasie – z perspektywy Pana doświadczeń – zmienił się polski rynek meblarski?
Diametralnie. Oczywiście, jest to wynik wielu czynników. Podstawowym jest gospodarka naszego kraju i wzrost znaczenia branży meblarskiej dla eksportu. Nasza branża została zakwalifikowana jako jedna z tych, która ma być motorem polskiego eksportu. To implikuje dużo większe zaangażowanie finansowe i administracyjne różnego rodzaju instytucji w projekty z naszej branży. Na początku działalności mieliśmy do czynienia z firmami, które działały od projektu do projektu bez sprecyzowanego planu na przyszłość. Dziś nasi kontrahenci to dostawcy mebli na rynki zachodnie. Każdy z nich ma jasno wytyczoną strategię i procedury, które wyznaczają drogę do zaplanowanego celu. Niemal wszyscy mają swoje działy badawczo-rozwojowe, które wymagają od swoich dostawców produktów o określonej specyfikacji i walorach estetycznych. Dziś branża meblarska w porównaniu do roku 1997 to w pełni sprofesjonalizowany sektor o ogromnym potencjale dalszego rozwoju.
W ewolucję rynku meblarskiego wpisała się również ewolucja firmy GTV… Co zadecydowało, że w ciągu 20 lat przekształciła się ona z niewielkiego przedsiębiorstwa w markę rozpoznawalną na rynkach międzynarodowych?
Pomysł, entuzjazm, konsekwencja i ciężka praca. Nigdy w biznesie nic nie powstanie bez tych czterech czynników. Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że w latach transformacji ustrojowej wiele biznesów powstawało i rozwijało się pomimo swoich ruchów, dzięki szalonej koniunkturze, a nie dzięki przemyślanej strategii. Jednak my przyspieszyliśmy i wyrośliśmy na lidera branży dostawców akcesoriów meblowych w ostatnich 7-8 latach, czyli wtedy, kiedy w Polsce mówiono o kryzysie. Stało się tak dzięki przemyślanym inwestycjom na rynkach zagranicznych, dywersyfikacji oferty produktowej i transformacji firmy w holding, w skład którego wchodzą trzy marki – GTV furniture accessories, GTV lighting i Hogert Technik. To daje nam szersze możliwości alokacji ryzyka inwestycyjnego i poszerzania biznesu, a co za tym idzie nasze ruchy są bardziej stabilne i przemyślane – jesteśmy dla naszych partnerów przewidywalni. W dzisiejszych czasach to bardzo istotne. Zespół, który udało mi się skompletować, kieruje się pasją w działaniu. Nie bez znaczenia jest też to, że mieścimy się w aglomeracji warszawskiej, więc mamy dostęp do wysoko wykwalifikowanych specjalistów z różnych dziedzin. Dzięki temu mamy kompetencje do podejmowania decyzji biznesowych, które są obarczone mniejszym ryzkiem. Świadomie też podjęliśmy decyzję o przeznaczaniu zysku na rozwój i promocję marki GTV. Oczywiście, tych elementów, które decydują o sukcesie na rynkach eksportowych, jest więcej, ale powyższe są decydujące.
Na początku pod szyldem Werkpolu (właściciela marki GTV) sprowadzaliście Państwo mechanizmy do… zegarów. W którym momencie pojawił się pomysł na akcesoria meblowe?
- « Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- Następna »
WASZE KOMENTARZE (0) + DODAJ KOMENTARZ