Pożar w fabryce mebli Profim w Turku. Straty będą ogromne
Pożar hali zakładu meblowego gasi około 40 zastępów straży pożarnej; na miejsce udał się wojewoda wielkopolski. Mamy oświadczenie zarządu firmy Profim.
Jak relacjonuje portal turek.net.pl ogień strawił doszczętnie halę G16 w której znajdowało się 5 oddziałów firmy Profim przy ulicy Górniczej. To właśnie tam znajdowała się m.in. chromowania, lakiernia oraz magazyny. Z budynku ewakuowano ponad 130 osób.
- W nocy z 26 na 27 listopada miał miejsce pożar w zakładzie produkcyjnym Profim w Turku, w wyniku którego zniszczeniu uległa część hali produkcyjnej. W trakcie tego nieszczęśliwego zdarzenia wszystkie osoby przebywające na terenie objętym pożarem zostały ewakuowane i są bezpieczne - czytamy w komunikacie zarządu firmy Profim. - Jesteśmy ogromnie poruszeni tym wydarzeniem. Został powołany sztab kryzysowy, który intensywnie pracuje nad tym, aby zminimalizować jego następstwa na naszą działalność operacyjną. O kolejnych krokach poinformujemy po okresie analizy sytuacji i zbadaniu wszystkich szczegółów wokół tego nieszczęśliwego zdarzenia. Współpracujemy ściśle ze strażą pożarną, policją oraz lokalnymi władzami. Uruchomiliśmy również pomoc psychologiczną oraz specjalną infolinię dla naszych pracowników.
Jak poinformował PAP kpt. Krzysztof Gruszczyński z komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Turku, nie ma osób poszkodowanych. Trwa dogaszanie pożaru.
"On się już nie rozwija; docieramy do kolejnych ognisk pożaru. Pożar objął cały budynek o powierzchni około 20 tys. m kw., jeden z trzech budynków fabryki. W obiekcie odbywała się produkcja metalowych stelaży do krzeseł. Ewakuowano wszystkich pracowników" - powiedział kpt Gruszczyński.
Ze względów bezpieczeństwa ewakuowano też mieszkańców sąsiedniego budynku mieszkalnego. Tomasz Stube z biura prasowego wojewody poinformował PAP, że wyprowadzono z niego około 50 osób, władze gminy organizują pomoc.
Na miejsce zdarzenia udał się wojewoda wielkopolski Łukasz Mikołajczyk.
Akcja gaśnicza może potrwać jeszcze wiele godzin, z ogniem walczy straż pożarna z okolicznych powiatów, straty, jakie może ponieść właściciel zakładu, są milionowe. (PAP)
autor: Rafał Pogrzebny
rpo/ agzi/ krap/

WASZE KOMENTARZE (0) + DODAJ KOMENTARZ