• Autor:
  • 27 gru 2013 18:01

Konkurencja dla polskich producentów mebli

Meble z rynków azjatyckich. Dla części przedsiębiorców z branży meblowej to realne zagrożenie dla prowadzonych w kraju i zagranicą interesów. Dla innych – problem zastępczy, skutecznie odwracający uwagę od prawdziwych zagrożeń istniejących w branży.

Zjawisko importu mebli, niezależnie od jego kierunków, kształtuje kilka identycznych czynników, a jego „kołem zamachowym” są podstawowe czynniki regulujące rynek: podaż i popyt. Na wielkość azjatyckiego importu wpływają elementy charakterystyczne dla gospodarek państw-eksporterów, m.in. wielkość i skala produkcji, koszty transportu, jakość i czas realizacji zamówień. W przypadku skali produkcji, europejscy producenci nie są w stanie być realną konkurencją dla masowych realizacji z Azji Południowo-Wschodniej. Ale, jak wynika z doświadczeń pochodzących z głównych rynków importerów polskich mebli, preferencje i oczekiwania klientów znacznie rozmijają się ze specyfiką produkcji wielkoseryjnej. Klienci z Europy cenią produkt indywidualny, oferujący różnorodne wybarwienia, tkaniny, wykończenie.

Konkurencja z Dalekiego Wschodu raczej nie ma żadnego wpływu na rozwój naszego rynku sprzedaży – mówi Mariusz Gawin, dyrektor ds. marketingu Fabryki Mebli Gawin. – Coraz bardziej liczy się oryginalność połączona z wysoką jakością.
Koszty transportu morskiego determinowane są znacznymi odległościami, wysokimi cenami paliw i ubezpieczeń. Transport kontenerowy zajmuje znacznie więcej czasu, stąd utrzymanie terminowości dostaw jest trudne. Dochodzą do tego znaczne koszty magazynowe oraz nieuniknione uszkodzenia w czasie podróży produktów szczególnie narażonych na warunki atmosferyczne np. mebli tapicerowanych, skórzanych czy wykonanych z litego drewna (ma to wpływ na liczbę reklamacji, a tym samym – na odbiór konsumencki marki producenta lub sprzedawcy). Mimo iż azjatyccy producenci włożyli znaczny wysiłek w poprawę jakości swojej oferty, to meble pochodzące z Chin, Wietnamu czy Malezji nadal odstają od wysokich standardów europejskich, zwłaszcza jeżeli bierze się pod uwagę meble zaawansowane technologicznie np. krzesła biurowe, systemy przesuwne czy ogólnie poziom wykończenia gotowego produktu. Nie służą też poprawie opinii o towarach i dostawcach z Dalekiego Wschodu informacje medialne o szkodliwości dla zdrowia i życia części ich oferty. Czas realizacji zamówień, wynoszący od chwili przyjęcia oferty do zmagazynowania mebli w miejscu wskazanym przez importera średnio trzy miesiące, jest nie do przyjęcia w przyjętej praktyce handlowej.

Fronty walki

Posługując się jako podstawowym kryterium ceny należy uznać, iż wyroby azjatyckie będą konkurowały z meblami z najniższej półki cenowej. W moim odczuciu konkurencja przedsiębiorców z krajów azjatyckich będzie się zaostrzać najbardziej w najniższym sektorze – w sprzedaży sieciowej i detalicznej – mówi Dagmara Jeżyk, PR manager firmy Profim. – Firmy skupione na wyższym segmencie jeszcze tak bardzo tego nie odczuwają.
Charakterystyka eksportu azjatyckiego powoduje, że jego obecność zauważana jest szczególnie w segmentach produkcji najmniej obciążonej kosztami transportu morskiego. Powyższe powoduje, że producenci dalekowschodni na naszym rynku zajęli trwałe miejsce w takich segmentach, jak meble skórzane, stoły i krzesła z litego drewna, meble ogrodowe – mówi Mirosław Rzeczycki, dyrektor ds. eksportu i marketingu Meblarskiej Spółdzielni Pracy Dąb. – Natomiast w sektorze mebli tapicerowanych, szaf, segmentów, mebli łazienkowych, biurowych itp. w dalszym ciągu dominują miejscowi producenci.

    WASZE KOMENTARZE (0) + DODAJ KOMENTARZ