• Autor: Wanda Modzelewska
  • 27 gru 2013 18:02

„London Design Festival” - eklektyzm i ekologia

Tegoroczny „London Design Festival” (15-25 września) był celebracją wszystkiego, co dobre, nowe, ekologiczne i zaskakujące w projektowaniu. Jak zwykle był też ciekawym odbiciem tego, co można by nazwać współczesnym rynkiem designu.

Nie można nie zauważyć, że wszyscy – od polityków po projektantów myślą dziś o ekologii. Oczywiście ekologiczny, czy też przyjazny środowisku design to nic nowego – projektanci zawsze powracali do tematu ponownego przetwarzania i przeprojektowywania rzeczy. Jednak obecnie temat ochrony środowiska jest szczególnie nagłaśniany – świadczy o tym chociażby pokojowa Nagroda Nobla dla Ala Gore’a, amerykańskiego polityka aktywnie działającego w celu walki z globalnym ociepleniem. Kwestie środowiskowe były też jednym z głównych tematów tegorocznego „London Design Festival”.

Ekologiczne wzorce

Świętujący 10. rocznicę powstania kolektyw Designersblock postanowił zgłębić kwestię własnego wpływu na środowisko i przetworzyć 5 tys. szklanych butelek pozostałych po jubileuszowej imprezie. W showroomie Liberty Marcus Fairs zgromadził na wystawie „Trash/Luxe” kolekcję pięknych, luksusowych przedmiotów powstałych z tanich materiałów lub wskutek przetworzenia śmieci czy odpadów. Wielu młodych projektantów fascynuje przystosowywanie istniejących rzeczy i dawanie im nowego życia, charakteru, zastosowania – to bardzo istotny nurt we współczesnym designie. To często nawet coś więcej niż projektowy second-hand – to sytuacja zmuszająca nas do przewartościowania pojęcia luksusu i zastanowienia się, co jest dla nas cenne i dlaczego. Ekologia była także tematem przewodnim targów „100% Design”, a przede wszystkim towarzyszącego im programu seminariów i dyskusji. Poruszono tam bodaj wszystkie aspekty zrównoważonego projektowania i ekologicznych rozwiązań w sferze architektury i wyposażenia wnętrz.
Nowym, ale zupełnie wyjątkowym wydarzeniem był „Tent London” – zróżnicowana i wielowątkowa impreza zorganizowana w jednym ze stałych punktów na mapie londyńskiego festiwalu – Browarze Trumana we wschodnim Londynie.

„Your space”

Oprócz wystaw organizowanych już tradycyjnie przez wszystkie londyńskie uczelnie kształcące projektantów, prace najzdolniejszych absolwentów można było zobaczyć właśnie na „Tent”, w części nazwanej „Talent Zone”. W ramach „Your space” pojawiły się między innymi ekspozycje designu włoskiego, szwedzkiego, zbiorowa wystawa projektantów ze Szkocji. Na „Tent” pojawił się także niezwykle sympatyczny polski akcent – krzesła i stoły „Maple” (proj. Jan Wertel i Gernot Oberfell) firmy Iker zostały użyte do wyposażenia „tentowej” kawiarni. Na tym jednak nie kończyły się „polskie tropy” na tegorocznym „LDF”. Moho design zaprezentowało swoje dywany w galeriach Viaduct i Greenvich Village, a te zaprojektowane przez Michała Biernackiego dla marki Moroso można było obejrzeć w jej salonie. Z kolei na targach „100% Design” w Earls Court można było zobaczyć inspirowane sztuką ludową przedmioty Isle Design i kolekcję sprzętów łazienkowych, którą dla firmy Ideal Standard zaprojektował Tomek Rygalik.

Targi „100% design” to kolejne wydarzenie w festiwalowym programie które warte jest uwagi. Coraz wyraźniej widać, że ekspozycja zmierza w stronę zaspokojenia potrzeb rynku kontraktowego – dowodzi tego zarówno sama struktura targów, obejmujących tematycznie zarówno elementy wykończeniowe i architektoniczne, jak i wyposażenie wnętrz. Tegoroczną edycję odwiedziło ponad 26 tys. osób, co biorąc pod uwagę dość kameralne mimo wszystko rozmiary tej imprezy, jest naprawdę imponującym wynikiem.

WASZE KOMENTARZE (0) + DODAJ KOMENTARZ