Musimy wykorzystać regres - panel dyskusyjny
16 marca 2010, podczas targów w Ostródzie, miesięcznik „Meble Plus” zorganizował panel dyskusyjny pt. „Recesja czy wzrost? Perspektywy dla branży meblarskiej na rok 2010”.
Uczestniczyli w nim: Maciej Formanowicz – prezes Zarządu Fabryk Mebli Forte, wiceprezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli, Piotr Wójcik – wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu w Fabryce Mebli Wójcik, Marek Kołakowski – prezes firmy Mebelplast oraz Tomasz Strączek – dyrektor handlowy w firmie Mix Meble. Panel prowadzili: Andrzej Sadowski – wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha oraz Marek Hryniewicki – redaktor naczelny miesięcznika „Meble Plus”.
Andrzej Sadowski: Najnowsze dane pokazują, że w styczniu i lutym – w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego – mieliśmy mniejsze wpływy do budżetu z tytułu podatków. Jednocześnie z salonów meblowych płyną sygnały, że wprawdzie styczeń i luty nie były najlepsze, ale już w marcu widoczny jest spory wzrost. Stąd pytanie: jak z perspektywy panów firm może rysować się sytuacja branży meblarskiej w 2010 roku?
Maciej Formanowicz: Patrząc w przyszłość musimy pamiętać, że ponad 80% mebli eksportujemy, czyli dla nas podstawowym rynkiem jest rynek europejski. A na tamtych rynkach kryzys, zwłaszcza konsumpcji jeszcze trwa. Rynek polski, z całym jego dużym potencjałem wzrostu, jest zależny od sytuacji w pozostałych krajach Europy. Spadek produkcji, wzrost bezrobocia prowadzą w konsekwencji do spadku popytu, co w końcu uderzy w nas, zmusi do zmniejszenia produkcji i spowoduje pogorszenie popytu w Polsce. Jeżeli sprzedaż nie rośnie u naszych głównych odbiorców, to siłą rzeczy ona nie będzie rosła i tutaj. Polska jest krajem, który – aby funkcjonować – musi eksportować. Nasz przemysł, nie tylko meblarski, jest w dużym stopniu nastawiony na eksport i spadek eksportu, odbija się w niedługim czasie na naszym rynku.
Andrzej Sadowski: Jak zatem z perspektywy firmy, w której zdecydowanie dominuje eksport wygląda sytuacja branży meblarskiej?
Piotr Wójcik: Z perspektywy moich firm, które głównie eksportują, widać w pierwszych miesiącach bieżącego roku pewien marazm. Pewne dane, które mamy z rynku polskiego, a także z rynku naszego głównego odbiorcy, dają nadzieję, że rok 2010 nie będzie straconym rokiem. Widzimy na przykład, że konsumpcja w Niemczech nie maleje, ale rośnie. Mimo zatem wygaszania programów pomocowych dzieje się coś, co powoduje, że popyt na nasze meble może jednak trochę wzrośnie. Podobnie w Polsce – od wczoraj rozmawiamy z naszymi partnerami, głównie z Polski, także o tym co się dzieje. Z ich wypowiedzi wynika, że początek tego roku był – nazywając rzecz po imieniu – rzeczywiście słaby, ale widać już pierwsze jaskółki wzrostu. Dosłownie rozmowa sprzed godzimy, gdy klient powiedział, że sprzedaż w ostatnim miesiącu była na poziomie tej sprzed roku. Reasumując: to będzie trudny rok, ale może nie będzie stracony.
- « Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- Następna »
WASZE KOMENTARZE (0) + DODAJ KOMENTARZ