Specustawa mieszkaniowa niekorzystna dla deweloperów
Uregulowania w specustawie mieszkaniowej są niekorzystne dla deweloperów - napisał w liście do minister rozwoju Jadwigi Emilewicz Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców (MŚP) Adam Abramowicz, prosząc ją o zainicjowanie odpowiednich zmian legislacyjnych.
Chodzi o ustawę z 5 lipca 2018 r. o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących, na którą - według rzecznika - skarżą się liczni przedsiębiorcy z branży deweloperskiej. Przekonują oni - jak napisano w komunikacie Biura Rzecznika - iż ustawa utrudnia prowadzenie działalności na rynku budowlanym.
Rzecznik zwrócił w szczególności uwagę minister rozwoju na brak trybu odwoławczego do rozstrzygnięcia wójta (burmistrza, prezydenta miasta) o pozostawieniu wniosku o ustalenie lokalizacji inwestycji mieszkaniowej bez rozpoznania. Wskazał, że specustawa mieszkaniowa wyłącza stosowanie przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego, w związku z tym wnioskodawca nie może korzystać np. z instytucji ponaglenia organu.
Ponadto, przedsiębiorcom z branży budowalnej nie podoba się "wymóg wskazania we wniosku o ustalenie lokalizacji inwestycji mieszkaniowej niesprzeczności ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy, która to zgodność jest ustalana niezależnie od ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego". Według relacji Rzecznika przedsiębiorcy wskazują, że specustawa mieszkaniowa, która z założenia miała ułatwiać inwestycje deweloperskie, przewiduje większe rygory niż ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, zgodnie z którą decyzja o warunkach zabudowy nie musi być zgodnie z ustaleniami studium.
Deweloperzy - jak głosi komunikat Rzecznika - chcieliby także zniesienia wymogu uzgodnienia wniosku o ustalenia lokalizacji inwestycji mieszkaniowej z Wojewódzkim (Miejskim) Konserwatorem Zabytków - w odniesieniu do obszarów i obiektów objętych formami ochrony konserwatorskiej oraz ujętych w gminnej ewidencji zabytków. "W wielu miastach wojewódzkich w latach 70-tych wydano decyzje administracyjne o wpisaniu całych dzielnic do obszarów cennych pod względem zabytkowym, co powoduje, że dla tych obszarów chronionych nie można uzyskać uzgodnienia konserwatora - nawet w przypadku, gdyby planowana inwestycja stanowiła rewitalizację zdegradowanej tkanki miejskiej" - oceniono w komunikacie.
W założeniach ówczesnego resortu inwestycji i rozwoju, który przygotował ustawę jako ułatwienie dla deweloperów, miała ona skrócić czas przygotowania inwestycji z pięciu lat do roku. Jednak resort przekonywał, że przyniesie korzyści także dla gmin i mieszkańców. (PAP)
autor: Małgorzata Werner-Woś
mww/ pad/

WASZE KOMENTARZE (0) + DODAJ KOMENTARZ