Tarcza antykryzysowa nie wystarcza dla dużych firm meblarskich
- Obecny stan to stan nadzwyczajny – nie można stosować środków, które sprawdzają się w czasie normalnego funkcjonowania gospodarki - komentuje Maciej Formanowicz, prezes Fabryk Mebli Forte. - Panujący przestój w sprzedaży, produkcji i eksporcie wymaga niezwłocznego wprowadzenia działań ze strony Rządu. Kluczowe jest, aby pomoc nie różnicowała polskich firm ze względu na ich wielkość - dodaje Grzegorz Przondziono, prezes zarządu Agata.
W ciągu kilku najbliższych miesięcy większość polskich producentów mebli i sieci handlowych popadnie w gigantyczne kłopoty, a niektóre będą musiały ogłosić upadłość. Oznacza to nie tylko problemy dla gospodarki, w tym spadek PKB o minimum 2 proc., ale również trwałe pozbawienie pracy około 180 000 pracowników, co z ich rodzinami daje blisko pół miliona osób bez stałego utrzymania – to szacowane skutki braku pomocy rządowej dla dużych przedsiębiorstw z branży meblarskiej. W związku ze skalą problemu, Prezesi 5 największych polskich firm oraz firm z branży meblarskiej zrzeszonych i niezrzeszonych w Ogólnopolskiej Izbie Gospodarczej Producentów Mebli: Agata S.A., Black Red White, Forte, Meble Wójcik i Grupa Meblowa Szynaka, apelują o radykalne działania.
- Panujący przestój w sprzedaży, produkcji i eksporcie wymaga niezwłocznego wprowadzenia działań ze strony Rządu. Kluczowe jest, aby pomoc nie różnicowała polskich firm ze względu na ich wielkość. Powinna dotyczyć zarówno małych i średnich przedsiębiorstw, jak i dużych, które generują znaczny udział obrotu całej branży oraz zatrudniają dominującą liczbę wszystkich pracowników sektora meblarskiego – zaznacza Grzegorz Przondziono, Prezes Zarządu Agata S.A.
Firmy meblarskie w swoim apelu przedstawiły propozycje konkretnych rozwiązań, które
z powodzeniem sprawdzają się w krajach Europy Zachodniej i stanowią rzeczywiste wsparcie biznesu w nadchodzącym kryzysie. Należą do nich m.in.:
• odstąpienie od różnicowania pomocy dla firm w zależności od ich wielkości – wsparcia potrzebują nie tylko mikrofirmy, małe i średnie przedsiębiorstwa, ale również największe marki, mające bardzo znaczący wpływ na stan gospodarki;
• przyjęcie zasady, zgodnie z którą w okresie przestoju firm pracownicy otrzymują finansowany przez państwo zasiłek. Jego wysokość powinna wynieść minimum 80% minimalnego wynagrodzenia lub 40% wysokości wynagrodzenia średniego, niezależnie od zajmowanego stanowiska;
• zamiast odroczenia składek ZUS – brak obciążenia nimi przez 6 miesięcy;
• nieoprocentowane lub nisko oprocentowane kredyty zaciągane przez firmy na pokrycie zaległych należności gwarantowane przez państwo za pośrednictwem BGK. Obecnie „pakiet osłonowy” przewiduje jedynie dopłaty BGK do odsetek od kredytów w kwocie 500 mln zł dla sektora przedsiębiorstw.
Firmy, na których spocznie ciężar utrzymania miejsc pracy, są gotowe w miarę możliwości współfinansować wypłaty zasiłków dla pracowników. Jednak środki te powinny być traktowane jako rodzaj pożyczki na rzecz państwa i zostać rozliczone w przeciągu 3 lat
w podatkach. Tego typu rozwiązania dadzą firmom, które przetrwają kryzys jakąkolwiek szansę rozwoju.
Jednocześnie przedsiębiorstwa postulują rezygnację z udzielania pomocy przez państwo według zasad „de minimis”, które ograniczają jej wartość do 200 tys. euro w skali 3 lat. Polska powinna niezwłocznie wystąpić do Komisji Europejskiej z wnioskiem o odstępstwo od tej zasady, co uczyniły już inne państwa.
- Obecny stan to stan nadzwyczajny – nie można stosować środków, które sprawdzają się
w czasie normalnego funkcjonowania gospodarki. Tu trzeba szybkich i radykalnych kroków. Pieniądze dla pracowników za okres przestoju powinny pochodzić z budżetu państwa i być błyskawicznie przekazywane przedsiębiorcom. Nie powinny być też obciążone żadnymi składkami czy podatkami – komentuje Maciej Formanowicz, Prezes Fabryk Mebli Forte.
- « Poprzednia
- 1
- 2
- Następna »
WASZE KOMENTARZE (0) + DODAJ KOMENTARZ